Jak słupski starosta walczył kryzysem?
Gdy bankrutujące państwo zdzierało ze zmarłych ordery, plagą stał się wandalizm młodzieży. Pożółkłe karty urzędowego biuletynu powiatu słupskiego z 1923 roku, udostępnił nam słupski kolekcjoner Władysław Piotrowicz , umożliwiają wyobraźni cofniecie się w czasie. Zaledwie pięć lat wcześniej Niemcy przegrały pierwszą wojnę światową kraju trwa kryzys. Pieniądz gwałtownie traci na wartości, komuniści i faszyści montują zbrojne wystąpienia, wojska, francuzkie okupują Zagłębie Ruhry. A w budynku starostwa w Słupsku nad dokumentami pochyla sie starosta Dombois. Co tydzień wydaje nowy numer powiatowej gazetki?
"Kreisblatt des Landkreises Stolp" jest biuletynem bezpłatnym. Na winiecie brak ceny, w środku brak reklam, brak typowych tekstów dziennikarskich. Typowa twórczość urzędnicza: akty prawne, tabele z liczbami ostrzeżenia przed zarazą wśród trzody i bydła...Jak na kliszy fotograficznej, dokumentuje problemy, z którymi boryka się starostwo i całe, bankrutujące państwo? Widać jak na dłoni, kto za to, placi. Komunikat Kasy Chorych Powiatu Słupskiego 13 września 1923: "Obecna sytuacja powoduje konieczność ograniczenia pomocy dla rodzin. Dlatego zarząd i komisja kasy postanowiły, że od 15 dnia tego miesiąca, obok kosztów opieki lekarskiej, także koszty lekarstw będą pokrywane tylko w połowie."
Zmarłeś? Oddaj odznakę!
Gazetka wielokrotnie powtarza wezwanie do oddawania orderów i odznak po zmarłych. Starostwo stara się wywiązać z obowiązku "odzyskania szlachetnych kruszców, nałożonego przez rząd: "Wszystkie odznaczenia po śmierci odznaczonego muszą być oddane państwu, które wykonało je z własnych środków i przekazało odznaczonemu w określonym celu -czytamy w jednym zarządzeń podpisanych przez niejakiego Bindera, sekretarza starostwa.-Proszę urzędników stanu cywilnego, aby przyjmując zgłoszenia o zgonach osób, które mogły być odznaczone orderami lub odznakami honorowymi, o zwracanie uwagi zgłaszającym te zgony bliskich, że odznaczenia te muszą być albo wykupione, albo przekazane miejscowym władzom policyjnym, które następnie przekażą je państwu."
Nie umarłeś? Udowodnij, że żyjesz!
Z kolei szarzy ludzie kombinują. W lecie 1923 roku starostwo wydaje list gończy za niejakim Franzem Engelbrechtem. Po porzuceniu pracy w jednym z okolicznych majątków, zawarł on "kontrakt” administracja dóbr Karzcino pod Słupskiem, zobowiązując się sformowania brygady żniwiarzy, złożonej z 14robotnikow rolnych i jednej kucharki. W zakreślonym terenie sześć dni nikt jednak w Karzcinie się nie pojawił. Engealbrecht najprawdopodobniej skasował zaliczkę i zapadł się pod ziemię. O pomoc w jego ujęciu starostwo prosiło podległych żandarmów.
Miedzy wierszami można przeczytać, że inni wyłudzają świadczenia. Przysługujące weteranom wojennym. We wrześniu 1923 roku starosta przypomina wszystkim swoim służbą w powiecie, że zgodnie z zarządzeniem ministra spraw wewnętrznych weterani korzystający z zapomóg mają obowiązek udowodnić, że ........żyją.
W tym czasie niejaki Martin Opel reklamuje w powiatowym pisemku cudowne bandaże własnego wynalazku. Zainteresowanych zaprasza na prezentacje, organizowana w czwartek 9 sierpnia, w słupskim Htelu Mund (stał tu gdzie teraz stoi Kino Milenium).
Karmić świnie czy pomóc rodakom?
W biedzie wygasa poczucie solidarności. Starosta wielokrotnie apeluje do "ofiary" z kartofli na rzecz głodującej ludności przemysłowego zagłębia Ruhry w zachodnich Niemczech, okupowanego przez Francuzów. 21 Lipca wzywa rolników, by zaprzestali karmienia świń ziemniakami, a właścicieli gorzelni -by pędzili spirytus z innych surowców i przekazywali kartofle rodakom, których dręczy głód. Za kartofle dla Ruhry można uzyskać specjalne czeki. Odzewy chyba jednak nie skutkują,'' Kresblatt" z 22 sierpnia: Z niektórych regionów Zagłębia nadchodzą sygnały, że dostawcy żądają zapłaty w gotówce i nie chcą przejmować czeków. Przez takie postępowanie zagrożone jest zaopatrzenie w żywność mieszkańców i ich przetrwanie. Tymczasem oni nie mają gotówki. Mogą płacić tylko pieniądzem zastępczym, albo poprzez czeki. "Nie ma też równości. Obliczając płace minimalne dla robotników, starostwo wyraźnie preferuje portową Ustkę. We wrześniu wartość dniówki dorosłego mężczyzny w"Hafenort Stolp-munde" szacowano na przeliczeniowe 2.50 M. Kobiety obliczano odpowiednio 2 i 1.60M.
Polskie akcenty
Obraz obywateli RP wgazetce słupskiej Landrata: umawiają się z niemieckimi zarządcami majątków na pracę, poczym ją porzucają. We wrześniu starosta wydaje powiatowym żandarmom polecenie zatrzymania Michaela Drywy. Franza i Johanaa Labuddów o Leo Tandecka spod Sierakowic. Zbiegli z majątków koło Potęgowa i Sławna. Jochan Labudda podejrzany jest o kradzież obcęgów o wartości... Czterech milionów marek (inflacja).Tandeck rzekomo zgwałcił pod Oskowem 12-letniadziewczynke i uciekł do Polski przez zielona granicę. 28 Września : żandarmi otrzymują polecenie zatrzymania aż siedmiu Polek i Polaków spod Kartuz, którzy złamali kontrakt z zarządcą jednego z majątków w powiecie sławieńskim.
Młoda gwardia...
11lipca 1023: starosta Dombois zarządza ściganie wandali rozbijających kamieniami izolatory na słupach, telegraficnych. Powód: w rejonie niektórych wsi rozbito ich setki. Jak wynika z ustaleń władz, sprawcami są wiejscy paserze oraz młodzież szkolna, która rzuca w izolatory dla rozrywki idąc i wracając z kościołów, w których organizowane są zajęcia do konfirmacji (protestancki odpowiednik bierzmowania). Za donos na sprawców oferowane są nagrody. W październiku pojawiają się zarządzenia władz wojskowych. W rzeszy wprowadzono stan wyjątkowy."Kreisblatt" komunikuje o zakazie druku kilku pism. To miedzy innymi gazetek firmujących wolą miłość, Pismo młodzieżówki komunistycznej "Młoda Gwardia" oraz wydawany w Monahium"Volkischer Beobachter", czyli "Obserwator Ludowy" - pismo mało jeszcze znanej partii NSDAP niejakiego Adolfa Hitlera, które później zmonopolizuje niemiecki rynek prasowy jak w latach powojennych w Polsce "Trybuna Ludu".
Za kilka lat wyborcami partii Hitlera będą też zapewne młodzi Słupszczanie, rozbijający izolatory w drodze do kościoła. W tedy starosta Dombois opuści Pomorze. Jak pisze historyk Kart-Heinz Pagel, z powodu konfliktu z narodowosocjalistyczną władzą, słupski landrat przeniesie się do Zagłebia Ruhry, gdzie obejmie powiat Dusseldorf-Mettmann.
Źródło tekstu -"Głos Pomorza "nr 128 z dnia 04 czerwca 2005 str 6 WIADOMOŚCI SŁUPSKIE Marcin Barnowski barni44@wp.pl